„DC Liga Super-Pets” (2022)
Wstęp
Najnowszy film DC opowiada o losach psa Supermana i czterech super zwierzaków ze schroniska. Koncept co prawda ciekawy jak na produkcję dla najmłodszych, jednak czy wyszło z tego coś, heh, superowego?
No cóż, przekonajmy się.
Na samym początku muszę zaznaczy, że nie jestem fanem tych wszystkich filmów o superbohaterach. Dotyczy to zarówno produkcji Marvela, jak i DC. Filmy traktujące o tej tematyce, które mi się podobały mogę policzyć na palcach jednej ręki. Jednak Liga Super-Pets to coś zupełnie innego, bo skierowana jest do tej młodszej publiczności.
Oczywiście na początku zachęcam do zapoznania się ze zwiastunem.
Będę szczery z wami… Zwiastun do mnie nie przemawia. Jednak mimo wszystko wybrałem się do kina na projekcję gdyż niejednokrotnie okazywało się, że słaby zwiastun reklamuje naprawdę ciekawy film (przykład ). Czy było tak i tym razem?
Fabuła
Film opowiada losy głównego bohatera, czyli psa Supermana (nie pomylić z Wojciechem Mannem, który też nosi okulary) o imieniu Krypto. Zwierzak był u boku Clarka Kenta już od kołyski, a nawet wtedy kiedy nasz heros został wysłany na ziemię. Oboje zwalczają zło, łapią bandziorów, ratują życie mieszkańców Metropolis, chodzą na spacery, bawią się w aport lalką Batmana i ogółem wiodą sielskie życie.
Oczywiście czym byłby Superman bez miłości jego życia - reporterki Lois Lane. Clark chce się jej oświadczyć i Krypto zaczyna mieć obawy, że związek jego pana osłabi ich relacje i zburzy wieloletni porządek. Czy aby na pewno?
![]() |
Eee... wow, dat ass? |
To tyle, jeżeli chodzi o fabułę bez wnikania w szczegóły i zdradzanie pewnych wątków. Film osadzony jest w lekkich klimatach science-fiction, więc pojawi się wątek podróży w czasie i odrobina pseudo-naukowej gadaniny. Fabuła nie stara się podejmować skomplikowanych tematów, przez co nadaje się dla wszystkich grup wiekowych.
W międzyczasie banda zwierzaków ze schroniska (pies, wiewiórka, świnia wietnamska i żółw) zostaje napromieniowana dziwnym pomarańczowym kryształem, dzięki czemu zyskują supermoce. A no i mamy złą świnkę morską, Lulu, która była oryginalnie “świnką doświadczalną” odwiecznego wroga Supermana, Lexa Luthora. Od teraz wesoła liga będzie próbowała żyć ze swoimi nowo nabytymi mocami.
![]() |
Kot z ogonem jak wyrzutnia rakiet. Tak... Nie mam pomysłów co napisać. |
Tyle mogę powiedzieć jeżeli chodzi o fabułę bez wchodzenia w szczegóły. Nie jest to nic skomplikowanego, ale na pewno nie jest to pierwszy lepszy pomysł wyciągnięty z dna szuflady scenarzysty. Nie jest to też nic nowatorskiego, łamiącego ustalone tematy tabu, ale czasami siła filmu leży w prostocie i przekazie.
Plusy i minusy
Przechodzimy do mojej ulubionej części, czyli do mocnych i słabych stron dzieła. Tutaj akurat mam o czym pisać, więc jeżeli was nie interesują ściany tekstu, to możecie spokojnie przejść do ocen cząstkowych.
![]() |
Nie jestem pewien co do tego, czy psy mogą jeść słony popcorn. Zgłaszam sprawę do prokuratury. |
Plusem filmu jest projekt postaci. Lekko komiksowy i karykaturalny sznyt nadaje filmowi przyjemnego klimatu. Moją ulubioną postacią był Krypto, który jako model 3D wyglądał naprawdę nieźle. Jego mimika “twarzy”, jak i innych bohaterów, była zabawna i bardzo ekspresywna. Postacią drugoplanową, która była jak dla mnie ciekawa, był mały kociak z ogonem strzelającym rakietami - tak, wiem jak to brzmi. Również postacie ludzkie prezentowały się niczego sobie. Do najmniej lubianych przeze mnie osobników mogę z pewnością zaliczyć złą świnkę morską, która wypadała po prostu “tak sobie”.
Dużym plusem jest to, że film się nie nudzi, chociaż trwa ponad półtorej godziny (dokładnie 1 godzina i 46 minut). Całość ogląda się przyjemnie. Jest to spowodowane wszechobecną wartką akcją i dynamicznymi scenami. Dialogi mimo tego, że czasami są po prostu oklepane i nieśmieszne, pasują do tonu w jakim film został nakręcony. Więc nie mogę się przyczepić do struktury i poziomu produkcji. To co zapowiadają pierwsze sceny jest przez cały czas tym, czego możemy się spodziewać - jakkolwiek by to zdanie nie brzmiało.
Solidnie wypada polski dubbing, który, moim zdaniem, jest lepszy niż w oryginale. Oczywiście stwierdzam to po obejrzeniu tylko zwiastunów. W wersji angielskiej głos głównego bohatera podkładany jest przez Dwayne-a Johnsona, którego na pewno możecie kojarzyć jako „Król Skorpion” czy z serii „Szybcy i wściekli”. Ciekawostką jest to, że Batmanowi głosu użyczył Keanu Reeves, czyli kultowy Neo z Matrixa.
![]() |
W sumie taką minę miałem po każdym dowcipie jakim film raczył widzów. |
Dużym plusem jest historia psa o imieniu Ace wyjaśniająca dlaczego trafił do schroniska. Nie będę zdradzał tutaj szczegółów, ale jest to jeden z wątków, który wypada najlepiej. Motyw zrobienia czegoś dla drugiej osoby, nawet jeżeli wiąże się to z wyrzeczeniami i wątpliwościami jest świetnie zobrazowany przez tą scenę. Daję okejkę. (y)
Pierwszy minus to z pewnością humor. Wiem, że jest to kwestia bardzo subiektywna, ale podczas seansu nikt się nie zaśmiał z ani jednego dowcipu. Nie wiem jak wy, ale dowcipy o mikcji, wąchaniu własnego tyłka, czy wypróżnianiu się są po prostu nudne i męczące. Z pewnością do najbardziej żałosnego zabiegu mogę zaliczyć wtrącanie wulgaryzmów do filmu z charakterystycznym dźwiękiem o częstotliwości 1000 Hz. Naprawdę, nie dało się tego jakoś… inaczej przekazać? Zwłaszcza, że ten dowcip występuje trzy razy i nigdy więcej nie wraca. Po co to było? Nie wiem - odpowiem.
Sporym minusem jest to, że fabuła filmu mogła się spokojnie zamknąć w parę minut. W pewnym etapie dowiadujemy się, że Krypto zjadł przez przypadek malutki kawałek kryptonitu i tymczasowo stracił swoje moce. No dobra, fajnie, ale… psy posiadają odruch wymiotny. Czy Krypto nie mógł po prostu, mówiąc kolokwialnie, wyrzygać ten kryptonit? Czepiam się, ale no jest to po prostu jakieś nieprzemyślane.
Częściowym minusem, jest prostota historii i widzieliśmy ten rodzaj scenariusza już milion razy. Historia jest ok, ale jakoś nie zachwyca. Jeżeli chcecie pooglądać antropomorficzne zwierzaki z super-mocami to jest to zapewne film dla was. Właściwie to nie mam tutaj wiele do powiedzenia, więc zostawię taki wtrącenie. :)
Tyle jeżeli chodzi o minusy i plusy.
Oceny cząstkowe
Przechodzimy do mięsa moich recenzji, czyli ocen cząstkowych, które pozwalają na wydanie końcowego werdyktu.
- Fabuła - 1,5/5
- Animacja i prezentacja - 4
- Dubbing - 3,5
- Humor - 0,5
- Ocena osobista - (-0,25)
(1,5 + 4 + 3,5 + 0,5)/4 + (-0,25) = 2,125
Zaokrąglając dostajemy 2 gwiazdki. Tą ocenę można zinterpretować jako produkcję przeciętną, która nie ma rażących minusów, ale również nie posiada elementów wybijających się ponad poziom.
Podsumowanie
Film “DC Liga Super-Pets” to film przeciętny. Mimo, że dostajemy ciekawych bohaterów, rozpoznawalne postacie z uniwersum DC, zwierzątka, całość jest filmem, który można obejrzeć w wolnej chwili z nudów z dzieckiem jak będzie na platformach VOD, czy Netflixie.
Tak na marginesie: ostatni film, jaki mi się podobał jeżeli chodzi o superbohaterów, a który również był animacją, był “Spider Man: Uniwersum”. Czy Super-Pets jest produkcją tego samego kalibru? Niestety, ale nie. Brakuje tego czegoś co sprawiało, że wcześniej wymieniona produkcja była przyjemniejsza podczas oglądania. (Mimo, że w każdym filmie występowała świnia).
![]() |
Dwayne Johnson furry confirmed? Raczej nie... |
Czy warto pójść do kina na ten film? Jeżeli lubicie animacje, historie o superbohaterach, to można się przejść. Film nie jest niczym odkrywczym, ale z pewnością taki był zabieg od samego początku - wakacyjna rozrywka dla rodziców z dziećmi. Tak jak prawie każdy utwór współczesny o superbohaterach jest to kino lekkie i nie skłaniające do refleksji.
Kino dla każdego, albo też dla nikogo - niestety.
Źródła:
- Plakat:
https://www.imdb.com/title/tt8912936/mediaviewer/rm13502721?ref_=ttmi_mi_all_pos_8 - Wszystkie użyte kadry pochodzą ze zwiastunów,
- Zdjęcie z cosplay-em:
https://dailytimes.com.pk/975867/super-pets-tops-north-american-box-office/
Komentarze
Prześlij komentarz